Pora na pierwsze cięcie krzewów i drzew
Sekatory i pilarki w dłoń – ostatnie dni lutego to doskonała pora na pierwszy etap przycinania krzewów i drzew. Podpowiadamy, które wymagają tego zabiegu jak najszybciej, a których na razie nie powinniśmy dotykać.
Największe mrozy minęły (przynajmniej teoretycznie…), a rośliny jeszcze śpią (nie wypuściły pąków) – idealne warunki na przycinanie gałązek. Dzięki temu drzewa i krzewy nie będą „płakały”, czyli zaraz po cięciu nie zacznie wyciekać z nich sok. Dzięki temu nie osłabimy największych mieszkańców naszego ogrodu.
Prześwietlić i usunąć, co suche
Do tego zabiegu doskonale nadają się żywopłoty z krzewów iglastych oraz rośliny owocowe, np. porzeczki, agrest i maliny. W ich przypadku pozbywamy się licznych pędów, które nadmiernie zagęszczają koronę. To zaś sprawia że wnętrze krzewu jest pozbawione odpowiedniej ilości światła.
Wycinamy też gałązki suche i takie, które ocierają się o inne – to bowiem prowadzi do uszkodzeń kory. W efekcie otwiera się droga do wnętrza rośliny dla grzybów i bakterii, co mogłoby poważnie zaszkodzić całości.
Poza tym zimowe przycinanie może też dodać energii tym gatunkom, które kwitną nieco później, a więc np. późnym latem czy wczesną jesienią. Ważne , by usunąć jedynie starsze pędy, a więc te, które mają więcej niż 4 lata. Dzięki temu np. przecięte odpowiednio róże wystrzelą większą liczbą pączków.
Ostrożnie z drzewami owocowymi
W przypadku drzew owocowych ogóle zasady są podobne do tych, którymi powinniśmy się kierować, tnąc krzewy. W pierwszej kolejności zajmujemy się tymi odmianami jabłoni, które są odporne na mróz. Operację warto przeprowadzić w suchy, ciepły dzień, gdy temperatura wzrośnie powyżej -5°. Tu również usuwamy stare, uschnięte gałęzie i te zasłaniające dostęp światła do wnętrza korony (im bardziej ta jest ażurowa, tym piękniejsze owoce drzewo wyda).
Większe konary bezpiecznie jest ciąć etapami, a więc po kawałku. Dzięki temu gałąź nie złamie się pod własnym ciężarem, przy okazji zdzierając płat kory z drzewa. I jeszcze jedno – jeśli musimy usunąć cały konar, tnijmy go w odległości kilkunastu centymetrów od pnia. No i każdą ranę zabezpieczajmy specjalnymi środkami grzybobójczymi.
Których roślin na razie nie ruszać
Pilarki, piły i sekatory powinniśmy jednak trzymać na razie z dala od tych drzew i krzewów, które bardzo wcześniej budzą się do życia. Wśród drzew są to między innymi: wiąz, brzoza, grab i klon. Natomiast spośród krzewów ze snu pierwsze budzą się niektóre tawuły czy forsycje. One nadają się do przycinania dopiero po okresie kwitnienia.
Bielimy pnie i zrywamy mumie
Przy tej okazji warto też sprawdzić, czy wapno, którym wcześniej pobieliliśmy pnie drzew owocowych nie zostało zmyte przez ostatnie, intensywne opady. Jeśli tak się stało, warto pobielić drzewa raz jeszcze. Tylko w lutym ma to jeszcze sens. Dlaczego? Bo to zabieg, który ma je chronić przez dużymi różnicami temperatury – za dnia słońce rozgrzewa pień mocno, a nocą, gdy temperatura spada mocno poniżej zera, lód może doprowadzić do zabójczych pęknięć. Pobielenie zapobiega więc nadmiernemu rozgrzewaniu się zewnętrznych warstw rośliny.
Kolejnym ważnym zabiegiem jest pozbycie się mumii owocowych, czyli brązowawych, psujących się owoców z poprzedniego roku upstrzonych, które są rezerwuarem dla wielu groźnych chorób. Te rozwiną się, gdy wiosną zrobi się cieplej. A wtedy kłopoty gotowe… zanim tak się stanie, zbierzmy takie mumie i się ich pozbądźmy.
Cięcia podczas przycinania powinny być wykonywane tuż za obrączką gałęzi. Obrączka gałęzi zawiera tkankę pnia lub gałęzi macierzystej i nie wolno dopuścić do jej uszkodzenia lub usunięcia. Jeśli obrączka pnia narasta na martwą gałąź, która jest przeznaczona do usunięcia, należy wykonać cięcie tuż poza obrączką.