Myjemy na zimę chodniki, podjazdy i tarasy
Najpierw na scenie pojawia się dmuchawa. Ale to dopiero rozgrzewka przed główną gwiazdą tego występu – myjką ciśnieniową. Co to za impreza? Solidne, jesienne sprzątanie nawierzchni wokół domu. Podpowiadamy, jak się do tego zabrać metodycznie.
„Chodniki, ścieżki, podjazdy umyjemy wiosną – jak stopnieje śnieg” – kto tak postanowił, niech szybko zweryfikuje swoje plany. Niektórych zabrudzeń z kostki brukowej (która króluje na powierzchniach wokół domów) czy płytek na tarasie trzeba się pozbyć jak najszybciej. W przeciwnym przypadku może się to nie udać… nigdy. Zanim więc spadnie śnieg i mróz zagości na dobre, warto się zmierzyć z plamami i innymi zabrudzeniami, które szpecą powierzchnie wokół domu.
Myjka wkracza do akcji
Zanim pozbędziemy się poważniejszych zabrudzeń na dobre, najpierw trzeba zając się tym, co przysłania obraz całości. Sięgamy więc po dmuchawę, by pozbyć się opadłych liści, piachu czy gałązek.
Tak przygotowana nawierzchnia jest gotowa na pojawienie się naszego najważniejszego sojusznika – myjki ciśnieniowej. Tak naprawdę to urządzenie doskonale poradzi sobie z większością zabrudzeń: brzydkie osady, kurz, błoto, pył, kurz czy mech zarastający spojenia kostki brukowej nie mają szans w starciu z nią. A jeśli na dodatek jest wyposażone w głowicę rotacyjną, służąca do pozbywania się najbardziej uporczywych zabrudzeń, zwykle sprzątanie na tym się kończy. Posłużenie się tym urządzeniem dwa razy w roku wystarczy, by utrzymać nawierzchnie ogrodowe w odpowiednik stanie.
Oczywiście użycie myjki wymaga ostrożności – silny strumień może wymyć piasek ze szczelin dylatacyjnych. Musimy więc umiejętnie operować takim „strumieniem wodnym”. Natomiast po zakończeniu pracy trzeb sprawdzić, czy nie postały ubytki. Jeśli tak, od razu uzupełnijmy, zakrywając szczeliny.
Trzeba sięgnąć po chemię
Niestety, niektóre pozostałości ostatnich miesięcy mogą się nie poddać – tłuste plamy z grillowania czy z tego, co wyciekło z samochodu (olej napędowy, smary itd.) będzie wymagało użycia specjalistycznych preparatów.
Jaki środek wybrać? Odpowiedni do rodzaju zabrudzenia i podłoża, które zamierzamy oczyścić. Inne specyfiki są bowiem wykorzystywane do kostki betonowej, inne do granitowej. Takimi preparatami trzeba spryskać nawierzchnię, a potem zmyć całość ciepłą wodą. Wiele z takich substancji doskonale radzi sobie również z zielonkawym nalotem, który opanował nasze chodniki i podjazdy.
Jeszcze inne środki chemiczne służą do pozbycia się „zapomnianych” plam po farbach czy cemencie. W przypadku każdej z tych substancji warto najpierw sprawdzić, jak działa na nawierzchnię – czy na przykład nie zmieni jej barwy. Jak to zrobić? Wypróbować w mało widocznym miejscu, gdzieś na skraju czyszczonej nawierzchni. O to, co wybrać, najlepiej poradzi się eksperta w specjalistycznym sklepie budowlanym.
Co zrobić, żeby się brud nie imał
Jeśli już zadaliśmy sobie wiele trudu, by doprowadzić wszystko do porządku, zadbajmy jeszcze, żeby „brud się nie czepiał”. W tym momencie powinniśmy sięgnąć po wyspecjalizowane preparaty impregnujące brukowane nawierzchnie (zwykle są to środki polimerowe). Jest ich sporo, a wybór (jak w przypadku środków czyszczących) zależy przede wszystkim od surowca, z którego nawierzchnię wykonano.
Co ważne, taka warstwę ochronna nanosimy jedynie na suchą powierzchnię. Musimy więc przestudiować prognozę pogody i wstrzelić się w odpowiednie „okno pogodowe” – jak by to ujęli alpiniści. Słoneczny i ciepły dzień będzie odpowiedni.
A zalety takiego zabiegu? Brud będzie miał zdecydowanie więcej problemów z wniknięciem w kostkę, podobnie jak mchy i porosty. Wszystkie te zabiegi mają jeszcze jedną, wielką zaletę – oszczędzą nam moc pracy wiosną, gdy śnieg i wilgoć znowu ustąpią miejsca słońcu.