Jak dogonić ślimaki, zanim pożrą nasze owoce, warzywa i kwiaty
Ślimaki, choć z pozoru powolne, potrafią błyskawicznie ogołocić ogród. Bez pytania stołują się na grządkach, przyprawiając nas o zawrót głowy. Sposobów na ich pozbycie się są tysiące. Który jest skuteczny? I żaden, i wszystkie…
Ślimaki lubią jeść to samo co my – i z w tym tkwi problem: marchewka, sałata, kapusta, buraki ćwikłowe smakują im bardzo. Ale ochoczo pochłaniają też wszystko to, czym latem czy jesienią karmimy nasze oczy i zmysły, a więc kwiaty: nasturcje, cynie, dalie, lilie.
Mówiąc krótko, smakują im wszystkie młode liście, pędy i korzenie. Pora na walkę z niepozornymi szkodnikami! Ale uwaga, o zwycięstwo nie będzie łatwo.
Najpierw prewencja
Jak w przypadku każdej bitwy, tak i tu lepiej zapobiegać niż leczyć. Dobry zwiad pozwala poznać szkodnika i jego słabości. Głównymi przeciwnikami w walce o ogród są ślimaki. Szczególnie upierdliwe są te pozbawione muszli: pomrowiki (np. pomrowik plamisty), pomrowy (np. pomrów wielki, pomrów błękitny) i śliniki (np. ślinik luzytański, ślinik wielki). Wszystkie lubią miejsca wilgotne, zacienione, pełne gnijących, organicznych smakowitości. Tam mogą się chować przed nielubianym słońcem i składać jaja.
Wygodnie, skutecznie, dogłębnie – tak działa akumulatorowa glebogryzarka Greenworks 40 V. Ziemia na grządce zruszona bez szpadla? Dlaczego nie!
Wiedząc to, możemy im mocno utrudnić życie. Wystarczy pamiętać o kilku podstawowych zasadach:
- Trawę wokół grządek regularnie, nisko kosimy.
- Systematycznie usuwamy chwasty z miejsc, gdzie rosną warzywa, owoce i kwiaty.
- Ziemia wokół upraw powinna być sucha (ślimaki, jak już wspomnieliśmy, kochają wilgoć).
- Z grządek, trawników i pobliskich zakamarków ogrodu usuwamy sterty desek, kamieni, kompostu, ale też pojemniki na wodę i donice – to doskonałe kryjówki dla oślizłych wrogów.
- Ziemię na grządkach musimy regularnie napowietrzać i zruszać – motyką i grabiami. To powoduje, że ślimacze jaja wydostają się na zewnątrz, szybko wysychając i stając się pożywką dla drapieżników.
Poza tym dbajmy o inne zwierzaki na posesji, budując budki dla ptaków, czy zaciszne zakamarki dla jeży. One, podobnie jak krety, jaszczurki czy nornice żywią się ślimakami. Oczywiście, kret czy nornica też mogą nabroić na grządkach, ale tu każdy musi wybrać sam, czy woli towarzystwo ślimaków, czy kretów…
Ślimak wieczorową porą
Samo zapobieganie na pewno nie wystarczy – może i ślimaki nie są demonami prędkości, ale uporu i determinacji trudno im odmówić. To znaczy, że pojawią się tak czy owak. Zwykle przychodzą w nocy, żeby więc je spotkać, musimy zajrzeć na grządki po deszczu i to albo późnym wieczorem, albo wczesnym rankiem. Można wtedy zacząć polowanie na ślimaki. Wyłapane pomrowy i inne zanurzamy na kilka godzin w roztworze soli albo mydła, a potem zakopujemy gdzieś na uboczu.
Co ciekawe, ślimaki lubią… piwo. Można więc nalać do słoika, puszki po konserwie czy innego pojemnika i umieścić je koło grządek tak, by krawędzie znajdowały się na tym samym poziomie, co grunt wokół. Część śliników czy pomrowików w nocy skusi się na łyk i utopi się w trunku. Jaki rodzaj piwo wybrać? Nikt nie zbadał dotąd, co wolą: jasne, ciemne, czy może pszeniczne.
Lepiej omijać chemię
Sposobów wskazywanych jako skuteczne w walce ze ślimakami jest wiele. Oczywiście przoduje chemia prosto ze sklepu – tej jednak tu nie polecamy. Kłopot z takimi środkami jest taki, że są trujące również dla innych zwierząt i roślin oraz dla nas samych. Jeśli więc ktoś chce sięgnąć po takie specyfiki, wystarczy, że zapyta o nie w sklepie ogrodniczym i użyje ich zgodnie z instrukcją. Na własną odpowiedzialność.
Doświadczeni ogrodnicy twierdzą, że skuteczna jest czarna kawa. Podobno ślimaki nie znoszą ani jej zapachu, ani smaku. Jak ją podać? Zaparzyć i spryskać nią liście roślin, które chcemy chronić. Natomiast fusy rozsypujemy wokół nich – to utrudni ślimakowi życie, a przy okazji użyźni glebę.
Do tworzenia pułapek można wykorzystać w takim celu również popiół drzewny (przy okazji to cenny nawóz), ostry żwir, trociny, szyszki, igliwie czy jęczmienne plewy. Dobre jest też wapno palone. Ale to wszystko działa tylko do chwili pojawienia się opadów deszczu.
Podobnie jest z opryskiwaniem gleby w newralgicznych miejscach gnojówką z narecznicy samczej (mięczaki je nie znoszą) lub odwarem z ostrej papryki. Po deszczu zabieg trzeba więc powtórzyć.
Terapia skojarzona
Która z wymienionych metod jest najskuteczniejsza? Najlepszy skutek przynosi użycie kilku naraz – w medycynie nazywa się to „terapią skojarzoną”, a więc wykorzystaniem w jednym czasie różnych środków. To bowiem pozwala w jednym czasie na różne sposoby utrudnić życie szkodnikowi. Bardzo ważne są przy tym systematyczność prowadzenia zabiegów i szybka reakcja na inwazję (łatwiej o taką tuż po deszczu).
Na pewno nie uda nam się wytępić wszystkich ślimaków. To zresztą wcale nie byłoby takie korzystne, jak się wydaje – ślimaki są bowiem jednocześnie naszymi przeciwnikami i… sprzymierzeńcami. Jak to możliwe? Zwyczajnie – poza naszymi smakowitymi warzywami, zjadają także gnijące, martwe resztki w ogrodzie. Smakują im też nasiona chwastów.