Cięcie i bielenie, czyli zimowe zajęcia w sadzie
Styczeń jest zimny i śnieżnie, co nie znaczy, że sadownik nie ma nic do roboty. Właśnie nadeszła pora na strategiczne zabiegi pielęgnacyjne. Zobacz, jakich zabiegów wymagają zimą Twoje drzewa i krzewy.
„Pańskie oko konia tuczy” – znane, staropolskie przysłowie doskonale pasuje również do prac, za które winniśmy się zabrać w styczniu. Nasz sad tego oczekuje. I na pewno się odwdzięczy.
Biel na zdrowie
Zwykle w styczniu świat jest biały, ale i tak dodatkowa porcja bieli przyda się naszym drzewom. Po co? Bielenie to zabieg, który najbardziej przyda się, gdy dni są słoneczne, a noce mroźne. Pomalowanie pnia i najgrubszych konarów tzw. mlekiem wapiennym (przygotowujemy je, łącząc 10 litrów wody i 2 kilogramy wapna palonego albo kupując gotowy preparat w sklepie ogrodniczym) sprawia, że pnie nie nagrzewają się mocno za dnia, dzięki czemu w nocy, gdy temperatura radykalnie padnie, nie popękają.
Przy tej okazji warto sprawdzić, czy zabezpieczenia drzew i krzewów przed zającami, dzikimi królikami i sarnami nie są zdemolowane. Jeśli tak, musimy to naprawić: otulamy drzewka grubą warstwą słomy, kartonu lub specjalnymi osłonami ogrodniczymi co najmniej do wysokości 80 cm (to chroni przed zębami wygłodniałych zajęcy). Jeśli w sadzie leży warstwa śniegu, osłonę, trzeba odpowiednio wyżej podnieść.
Sekatory w dłoń!
Kolejnym zabiegiem, za który trzeba się zabrać w styczniu to przycinanie pędów. Odpowiednio wykonana operacja sprawi, że rośliny będą się wiosną lepiej rozwijać, wypuszczą młode, zdrowe pędy i wydadzą więcej owoców.
O trawę między drzewami najlepiej zadbasz z nowoczesną, akumulatorową kosiarką Greenworks 40 V!
Dlaczego tniemy akurat teraz? Bo zimą soki krążą wolniej, więc mniejsze jest prawdopodobieństwo groźnych infekcji bakteryjnych czy grzbiczych. Ale uwaga: nie wszystkie drzewa i krzewy to lubią!
Przede wszystkim wybierzmy odpowiedni dzień słoneczny, suchy i ciepły –wskazania termometru powinny być powyżej zera (najlepiej ok. 5 stopni). Pamiętajmy też, by każdą przyciętą gałązkę zabezpieczyć odpowiednim preparatem – żeby bakterie i grzyby nie miały dostępu do wnętrza krzewu czy drzewa.
Drzewa owocowe
Jeśli chodzi o drzewa owocowe, zabiegi można wykonać w przypadku tych, które są najmniej wrażliwe na mróz. Na pierwszy rzut idą więc grusze i jabłonie. Na przełomie styczni i lutego możemy się też zabrać za brzoskwinie, morele i śliwy. Wycinamy z nich te pędy, które krzyżują się z innymi (ocierając się o siebie, ułatwiają wniknięcie patogenom), rosnące do środka korony i te uszkodzone przez śnieg czy wiatr.
Przerzedzamy gałęzie
Warto też nieco prześwietlić koronę krzewu – wycinamy nadmiar pędów rosnących o wnętrza. Dzięki temu do wnętrza rośliny będzie docierało wystarczająco dużo światła, co zabezpieczy ją przed „wyłysieniem”. Taka pielęgnacja przyda się na pewno m.in. jaśminowcom, leszczynom czy berberysom.
Tego typu operacja może tez odmłodzić nasze krzewy. Wystarczy pozbyć się części starych pędów, by da szanse młodym. Ważne, by rozłożyć odmładzające cięcie na 2-3 lata. Zbyt radykalna jednorazowa ingerencja mogłaby przynieść efekt odwrotny od zamierzonego.
Można też już przyciąć winorośl, zwłaszcza gdy mocno zadomowiła się na mrze. Najlepiej każdego roku zostawiać po dwa młode pędy – jeden po każdej stronie pędu głównego.
Musimy pamiętać o jeszcze jednej ważnej zasadzie: rośliny ozdobne wymagają cięcia prześwietlającego raz na 2-3 lata, natomiast owocowe – co roku.